Miasto

Warszawa

Co z tą pracą?


Iworis Family


Co z tą pracą?

fot. pixabay.com

Zacznijmy od bajki
 
Była sobie raz młoda kobieta, która wyszła za mąż. Po jakimś czasie urodziła dzieci i oto nagle cały wszechświat wywrócił się na lewą stronę. Przede wszystkim zaczął obracać się wokół domu i jego maleńkich mieszkańców. Wirował szybko, więc młoda mama musiała mocno trzymać się centrum, żeby nie wypaść na orbitę. Potem, wraz z dorastaniem dzieci, wirowanie to nieco zwalniało, a ona miała coraz więcej wolnych chwil i uwagi, by rozejrzeć się dookoła. Zaczęła dostrzegać inne planety, zaczęła bywać na nich i tam znajdować ciekawe zajęcia. Mając wciąż w centrum własny dom, mogła coraz więcej czasu spędzać na zewnątrz. I tak powoli, stopniowo, zaczęła wracać na mapę wszechświata – już jako zupełnie inna osoba, która wiele przeszła i wiele się nauczyła.
 
Nie musiała na siłę i heroicznie wyrywać się w świat przed czasem, żeby udowodnić, że nadaje się do pełnienia wszystkich życiowych ról jednocześnie. Wyczekała na właściwy czas. Teraz miała wyjątkowe umiejętności pozwalające jej służyć ludziom z zapałem i odwagą. Dzieci natomiast wyrosły na mądre nastolatki, które rozwijały się przez własne pasje, ale i przez pomoc w prowadzeniu domu. W tym dziwnym świecie nawet system emerytalny uwzględniał specyficzną rolę kobiety w wychowaniu dzieci, utrzymaniu domu. I rozumiał, że jej wkład w rozwój społeczeństwa jest równie ważny, gdy zajmuje się rodziną, jak i wówczas, gdy zajmuje się pracą zawodową.
 
I jak? Mnie się podoba.

 
Jednak w życiu bywa inaczej
Marzenia marzeniami, ideały są pociągające, ale dążenie do nich bywa trudne. Można natknąć się na przeszkodę w postaci pracy, która jest psychicznie nie do zniesienia. I trzeba ją wtedy zmienić. W opiece nad dziećmi czasem pomagają dziadkowie, ale bywa, że ich także brakuje. Wtedy mama próbując być w domu z dziećmi i wspomagać budżet jednocześnie potrafi nawet pracować po nocach.
 
Mąż po pracy prowadzi dzieci na spacer albo gotuje obiad, a ona prowadzi działalność gospodarczą i bywa traktowana jak klient biznesowy. Albo jak sponsor biznesowy, ale to rzadziej, skoro pierwsze dziesięć dni w miesiącu pracuje na składki ZUS. Nigdy nie wychodząc do pracy, nigdy też nie wraca do domu tak na sto procent. I zawsze może z dumą powiedzieć, że dają radę wszystko zrobić. Czekając na oklaski, oboje zasypiają na stojąco.
 
Czasem mama już nie daje rady
Zazdrości koleżankom, które prowadząc dom, mają czas, by upiec ciasto z dzieckiem. Mogą poczęstować gościa kawą i usiąść z nim na dłużej niż pięć minut. Dają radę posprzątać, pochylić się z dzieckiem nad zadaniami i jeszcze wysłuchać zmartwionej sąsiadki. Wzdycha do takiej wolności i do czasu, w którym można uprawiać ogródek, szykować zaprawy na zimę i piec chleb. A także prowadzać dzieci do lekarza bez zegarka w nerwowej dłoni oraz opiekować się nimi w gorączce.
 
Bywa, że z przyczyn prozaicznych, jak wyjazdowa praca męża, własne zdrowie czy nauka zdalna w szkołach, idzie się w ślady koleżanek. Wtedy można znaleźć trochę wytchnienia i wyciszenia (oczywiście na miarę matki wielodzietnej, nie przesadzajmy z tym odpoczywaniem). Z myślą, że to tylko rozbieg przed kolejnym etapem życia, gdy wszystkie dzieci będą już na tyle samodzielne, by poradzić sobie nawet przy jej kilkugodzinnej nieobecności.
 
Życie nie jest bajką
Nawet jeśli czasem marzymy o realizacji planu idealnego, na co dzień musimy podejmować mnóstwo trudnych decyzji, które wcale do sytuacji idealnej nie prowadzą. Każdy musi znaleźć najlepszą możliwą drogę, a przy tym pamiętać, że wszystkie odniesione korzyści kosztują. Albo płacimy brakiem czasu, albo zmęczeniem, albo rzadszymi kontaktami z rodziną, albo niższym standardem życia. W takim wypadku prowadzimy dom skromniej, oszczędniej pamiętając, że ludzie są ważniejsi niż rzeczy, a czas jest najcenniejszym darem, jaki można im ofiarować.
 
- Chyba powinnam poszukać jakiejś pracy – rzucam czasem przy obiedzie, czekając w napięciu na reakcje domowników. Długo czekać nie muszę.
- Ale nie widzisz żadnej pracy dla siebie? – pyta ktoś z przekąsem. – Daleko nie musisz szukać. W kuchni coś się znajdzie, w ogrodzie nie brakuje. Temu dziecku poczytasz, tamto odpytasz z przypadków, z trzecim porozmawiasz o życiu
- Ja bym chciała, żebyś poszła do pracy, mogłabyś mi kupić nowy plecak z kotkami – stwierdza Panna H.
- Masz przecież nowy plecak, z Elsą – zauważam.
- Tak, ale taki z kotkami też chcę.
- Wcale nie chciałabyś, żeby mama pracowała – odzywa się wtedy Panna Ł. – To było okropne. Siedziała w domu za zamkniętymi drzwiami i nie wolno było wchodzić do środka, bo pracowała. Chciałabyś, żeby mama ci nie czytała, nie chodziła z tobą na plac zabaw, tylko stale pracowała za drzwiami?!
- Przecież wam czytałam i chodziłam na plac zabaw – bronię się.
- Ale jak chciałam porozmawiać, to musiałam czekać, aż wyjdziesz – tłumaczy nastolatka.
- To ja już wolę ten plecak z Elsą – mówi po chwili najmłodsza.
 
Dziś taki etap. Jutro przyjdzie kolejny.


Agnieszka Dubiel 
Autorka jest mamą pięciorga dzieci, tłumaczką języka angielskiego. Prowadzi bloga panilyzeczka.manifo.com. Jest również współautorką książki ,,Gdy świat jest domem – blog Sosenki. Gdy dom jest światem – blog Pani Łyżeczki”, a także laureatką konkursów literackich.


Iworis Family to nowa oferta informacyjna dla wszystkich zainteresowanych tematyką rodzinną. Iworis Family tworzy zespół dziennikarzy, naukowców i rodziców. Każdego dnia publikowane są informacje, porady oraz opinie, które mają ułatwiać rodzicom codzienne życie i rozumieć procesy społeczne zachodzące w najbliższej okolicy, w Polsce, w Europie i na świecie oraz mieć na nie wpływ. Więzi rodzinne, wychowanie dzieci, edukacja, praca, podróże to główne obszary zainteresowań twórców nowego medium tworzonego z pasją.

Reklama
Government
Government text

Polityka prywatności, Regulamin